Pogoda na sobotę była idealna, a nawet za dobra. Na niebie żadnej chmurki, wiaterek prawie nie odczuwalny. Zadzwoniłem do Jana (mojego Taty), jakie ma plany na dzisiejszy dzień. Wybierał się w trasę w stronę Mikołajek przez Świętą Lipkę i Mrągowo. Zaproponowałem, że mogę razem z nim pojechać rowerem, ale nie będziemy jechali jego trasą po drogach asfaltowych, a moją gdzie do Mikołajek będzie droga bardziej zróżnicowana.
I tak po 10 rano ruszyliśmy razem z Ketrzyna do Nakomiad, gdzie odwiedziliśmy pałac w Nakomiadach (uwaga! od tego sezonu bilet wstępu na teren pałacowy – 5 zł od osoby). Po krótkiej sesji zdjęciowej ruszyliśmy dalej przez Koczarki. Tutaj droga zamieniła się w drogę szutrową, leśną, piaszczystą. I tak do m. Krzyżany i dalej do Wejdyki-Notyst Wielki-Jora Wielka-Cudnochy-Faszcze-Cimowo-Nowe Sady-Prawdowo do Mikołajek.
W Mikołajkach bardzo dużo turystów, co akurat wcale nie dziwiło, bo zawsze w sezonie tak tu jest. Krótki odpoczynek w Mikołajkach i dalej przez Woźnice-Szymonkę-Prażmowo-Kozin-Bogaczewo-Strzelce dojechaliśmy do Wilkas, gdzie zrobiliśmy sobie dłuższy odpoczynek z przerwą na posiłek. W międzyczasie słychać było warkot samolotów, które dolatywały i odlatywały na miejsce pokazów lotniczych przy plaży miejskiej w Giżycku. Po posileniu się i odpoczynku z Wilkas pojechaliśmy przez Sterławki Wielkie do Kętrzyna. I tak razem zrobiliśmy dzisiaj 109 km.