Dzisiaj króciutki wpis, choć trasa może nie krótka, ale wiele się na tej trasie nie działo. Kolejna sobota i kolejny wycieczka zainicjowana przez Leszka. Tym razem trasa wiodła do Szestna i dalej drogą boczną przez niewielkie mieścinki do Rynu.
Było ciepło, dosyć wietrznie, słonecznie i dwa razy lekko zmoczył nas deszcz.
Najbardziej ciekawą miejscowością była miejscowość Krzyżany. Ciekawą dlatego, że widzieliśmy ładny starodawny samochód (zdjęcia niestety nie mam), pompę do wody i świnkę swobodnie chodzącą po ogródku.
Po dotarciu do Rynu, przypomnieliśmy sobie, że jest tutaj ukryty jeden “kesz” w okolicach Zamku.
Po krótkim rekonesansie wokół Zamku, odnaleźliśmy poszukiwanego kesza z serwisu opencaching.pl. Było trochę trudno bo ochrona obiektu kręciła się bardzo blisko. A cała sztuka polega na tym aby nikt tego nie widział. Jakoś udało nam się dokonać odpowiednich wpisów do loogboka tego kesza. Ukryliśmy go w tym samym miejscu w którym go znaleźliśmy i po małym uzupełnieniu wody w bidonach ruszyliśmy dalej jadąc przez Sterławki Wielkie do Kętrzyna.
Dzisiejszy przejazd wyglądał tak: