1 maja. Kolejny ciepły dzień długiej majówki. Po uroczystościach na lotnisku Kętrzyn-Wilamowo, gdzie dzisiaj odbywała się Wojskowa Majówka, po godzinie 14.00 ruszyłem na wycieczkę, aby uzupełnić zaległe wpisy do książeczek PTTK.
01.05.2012 – Wycieczka jednodniowa. Trasa: Kętrzyn – Święta Lipka – Reszel – Korsze – Parys – Warnikajmy – Garbno – Kętrzyn. Całość 65 km.
Za miastem dało się odczuć dość mocny silny boczny wiatr. Ruch samochodowy umiarkowany. Po drodze do Świętej Lipki widziałem odpoczywających w cieniu rowerowe rodzinki z kilkoma przyczepkami do wożenia dzieci oraz przyczepione do rowerów sakwy rowerowe. A więc majówka na rowerach. Super.
W Świętej Lipce jak zawsze przy słonecznej pogodzie sporo turystów. Przy Sanktuarium nie widać już rusztowań, które były w zeszłym sezonie, więc chyba zewnętrzny remont ukończony, co widać na poniższym zdjęciu.
Warto przypomnień turystom, że kilkaset metrów za Świętą Lipką w stronę Reszla jest granica historyczna Warmii i Mazur.
W Reszlu na Zamku spory ruch turystów.
Wpisy uzupełniłem do książeczki “KOT” w Reszlu, Korszach, Parysie oraz do książeczki pielgrzymiej w Korszach i Parysie.
Jadąc z Reszla do Korsz na tle zieleni lasów i pól widać ogromne “wiatraki”. Sporo ich w tym regionie.
W Korszach obowiązkowa fotka przy lokomotywie.
Po dojechaniu do miejscowości Parys potwierdziłem w książeczce KOT przejazd u Sołtysa i aby sobie skrócić za radą Sołtysa drogę do Warnikajm nie jechałem drogą asfaltową, a przez drogę którą na mapie ledwie widać. Droga wiodła przez pole. W niektórych momentach drogi koła grzęzły w błocie.
Po dojechaniu do m.Warnikajmy – obowiązkowe fotki zabudowań zwanych “małym Malborkiem”. Jest to dzisiaj teren prywatny. Zabudowania robią wrażenie.
Z Warnikajm drogą szutrową jadę dalej w kierunku m.Garbno. Od Garbna do Kętrzyna już asfalt, ale droga pod górę i pod wiatr. Jazda wcześniejszym skrótem po błocie spowodowała, że zebrał się nadmiar błota pomiędzy błotnikami a oponą, przy szczękach hamulcowych itp. Po prostu cały rower był w błocie.
Po dojechaniu do Kętrzyna udałem się po drodze do myjni ręcznej na stacji BP i myjką ciśnieniową pozbyłem się nadmiaru błota z roweru. Po dotarciu do domu, należało jeszcze tylko nasmarować łańcuch i inne “strategiczne” elementy w rowerze.
Dzisiejszy przejazd wyglądał tak: