28.04.2012 rajd PTTK – 36 km

Rajd – Wycieczka jednodniowa. Trasa: Kętrzyn – Wopławki – Czerniki – Kamień upamiętniający Bitwę pod Wopławkami – Czerniki – Gierłoż – Kwiedzina – Owczarnia – Wajsznory – Kętrzyn. Całość 36 km.

Dzisiaj zgodnie z wcześniejszymi planami ruszyłem na pierwszy rajd organizowany przez koło PTTK Bażanty.

Pogoda wyśmienita, słońce od samego rana i bardzo ciepło. Uczestników rajdu było niewiele jak na ilość wszystkich członków w kole PTTK. Na usprawiedliwienie można chyba dodać, że zaczęła się długa majówka i sporo osób miało zaplanowane inne przedsięwzięcia osobiste. Jako, że rok 2012 jest rokiem turystyki rowerowej to namówiłem do udziału w wycieczce swojego tatę i córkę.

Było sporo zaplanowanych postojów związanych z obiektami na trasie przejazdu. Były obowiązkowe zdjęcia i ciekawe opowieści kolegi Wojtka o danym obiekcie i terenie.

W Owczarni zrobiliśmy sobie dłuższy postój na mały posiłek.

Tempo przejazdu było bardzo spokojne. Całość w miłej atmosferze. Pozdrawialiśmy po drodze mijanych rowerzystów. Do domu wróciliśmy w porze obiadowej.

Dzisiejszy przejazd wyglądał tak:

 

27.04.2012 – okolice Kętrzyna – 35 km

27 kwietnia 2012 r. Po godzinie 17.00 wyruszyłem dzisiaj na przejażdżkę po okolicy. Jadąc przez centrum miasta dało się zauważyć sporo rowerzystów. Poza miastem też kilkoro spotkałem. Zdecydowana poprawa pogody sprawiła, że więcej osób wyciągnęło po zimowym śnie swoje dwa kółka.

Początkowa trasa – około 8 km w stronę Bartoszyc wiódła przez dość ruchliwą drogę, ale już od skrzyżowania w kierunku m.Winda ruch na drodze prawie żaden. Więcej rowerzystów spotkałem niż samochodów. Choć droga była asfaltowa, to lepiej by się jechało na rowerze z amortyzatorem. Nie cała trasa była “dziurawa” ale od skrętu na m.Winda do skrzyżowania z drogą Srokowo-Kętrzyn około 70 procent tego odcinka trasy to jazda po nierównościach i omijaniu dziur.

W miejscowościach Podławki i Winda odwiedziłem Sołtysów, u których uzyskałem potwierdzenie przejazdu do Książeczki Wycieczek Kolarskich na odznakę KOT.

Widoki na trasie to przede wszystkim praca na polach, grillowanie przy domkach. Pola na przemian – czarne i zielone. Zieleń taka soczysta, świeża.

W jednym miejscu mało nie spadłem z roweru jak zobaczyłem “to coś” przy drodze. Tyle śmieci w jednym miejscu to chyba trudno nawet porównać z czymkolwiek.

Pozostawiam to bez komentarza.

Można było też spotkać coś ładnego. Przelatujące żurawie (trochę za późno wyciągnąłem aparat), bociana.

Choć trasa liczyła 35 km to wycieczka była bardzo spokojna. Taki trening bo jutro podobnej długości trasa – rajd rowerowy koła PTTK “Bażanty”.

Dzisiejszy przejazd wyglądał tak:

24.04.2012 – okolice działek – 11 km

Dzisiaj tj. 24 kwietnia 2012 r., po godzinie 17.00 wyruszyłem drugim rowerkiem na małą przejażdżkę po terenie przylegającym do działek ogrodniczych oraz starej wieży ciśnień w kierunku Bartoszyc.

Początek trasy wiódł od domu do terenów ogrodów działkowych. Następnie pojechałem w kierunku Gnatowa do starej wieży ciśnień. Nie mogłem wracać przez centrum Kętrzyna, gdyż ten rower nie posiadał oświetlenia a tylko odblaski i wolałem nie ryzykować mandatu od “drogówki”. Wróciłem tą samą trasą.

Trasa spokojna, prawie zerowy ruch samochodowy. Po drodze spotkałem jednego biegacza oraz trzech rowerzystów. Było dosyć wietrznie. Słońce chyliło się ku zachodowi i żałowałem, że nie miałem ze sobą aparatu fotograficznego. Kilka zdjęć zrobiłem telefonem komórkowym, ale jednak rozdzielczość 2 MP to nie wiele co widać na jakości zdjęć.

Dzisiejsza wycieczka była takim sprawdzeniem drugiego rowerku po zimowaniu w piwnicy i przed sobotnim rajdem PTTK. Będzie na nim jechał ktoś z rodziny i wolałem go przetestować. W tym roku jeszcze rower “Alex” aluminiowy nie miał okazji jeździć. Małej regulacji wymagają przerzutki. Poza tym wszystko gra.

Dzisiejszy przejazd wyglądał tak:

 

22.04.2012 – po trasie – 42 km

22.04.2012 – Wycieczka jednodniowa. Trasa: Kętrzyn – Wopławki – Karolewo – Czerniki – Kamień upamiętniający Bitwę pod Wopławkami – Czerniki – Gierłoż – Kwiedzina – Owczarnia – Wajsznory – Kętrzyn. Całość 42 km.

Po wczorajszym 150-cio kilometrowej wycieczce, myślałem, że dzisiaj nie będę miał ochoty na jakąkolwiek jazdę rowerem. Myliłem się. Od rana pogoda, choć wilgoć w powietrzu, to ładna i dosyć ciepło.

Po obiedzie postanowiłem przejechać trasę rajdu rowerowego, którą zaplanowałem na przyszłą sobotę 28 kwietnia br. Raj ten będzie dla członków koła PTTK “Bażanty” i członków ich rodzin.

Długość trasy samego rajdu to około 34 km.

Przejazd ten był takim odświeżeniem, gdyż tą trasę już wielokrotnie przejeżdżałem. Może niekoniecznie dobrym pomysłem było przejechanie trasy po wczorajszych ulewach, gdyż w znacznej części trasa rajdu przebiegać będzie po drogach szutrowych, bruku i drogach leśnych. Było trochę nierówności i kałuż. Ale myślę że uczestnicy rajdu poradzą sobie bez większych problemów.

Dzisiejszy przejazd wyglądał tak:

21.04.2012 – Wycieczka jednodniowa – 150 km

21.04.2012 – Wycieczka jednodniowa. Trasa: Kętrzyn – Bartoszyce – Lidzbark Warmiński – Stoczek Klasztorny – Bisztynek – Reszel – Kętrzyn. Całość 150 km.

W zamierzeniach miałem ww. trasę zaplanowaną o dodatkowe 32 kilometry gdzie miałem dołączyć do grupy III rajdu szkolnego na trasie zielonego szlaku rowerowego „Doliną Łyny”. Jednakże pogoda na popołudnie była pod znakiem zapytania i razem z kolegą Leszkiem z którym dzisiaj się na jazdę rowerem wybraliśmy, doszliśmy do wniosku, iż te dodatkowe 32 km jadąc już nie swoim tempem a całością uczestników rajdu mogą pokrzyżować nasze plany.

Od rana pogoda bardzo ładna i dosyć ciepło (8 stopni). Ruszyliśmy o 7.00. Do Bartoszyc jechało się wyśmienicie. Wiatru prawie nie było, a przynajmniej nie przeszkadzał w jeździe. Do Bartoszyc dotarliśmy o 8.50. Tradycyjnie w Bartoszycach zajeżdżamy do “zaprzyjaźnionej” stacji paliw na gorącą kawę. Kawa była wyśmienita. Choć decyzja zapadła, że w rajdzie szkolnym nie weźmiemy udziału to pojechaliśmy na teren szkoły gdzie rozpoczynał się III rajd szkolny aby przywitać się z uczestnikami i życzyć im dobrej drogi.

Po pożegnaniu z rowerzystami z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych Nr 2 im. Elizy Orzeszkowej w Bartoszycach udaliśmy się po potwierdzenie na odznakę pielgrzymią do cerkwi greckokatolickiej przy ulicy Poniatowskiego w Bartoszycach (w pozostałych obiektach sakralnych zebraliśmy już potwierdzenia we wcześniejszych przejazdach  przez Bartoszyce).

Zostaliśmy oprowadzeni po cerkwi i poznaliśmy jej historię. Drugim ciekawym obiektem obok cerkwi jest Restauracja “U Świętego Mikołaja” http://www.mikołaj.eu, prowadzona przez gospodarzy cerkwi.

Nie sposób opisać klimatu, tam trzeba pojechać i na własne oczy zobaczyć. Wspaniałe. Polecamy.

Po opuszczeniu Bartoszyc w kierunku Lidzbarka Warmińskiego jazda już nie była tak lekka jak z Kętrzyna do Bartoszyc. Był silniejszy wiatr “w twarz” i zdecydowanie większy ruch samochodów na drodze. Co do samochodów to część kierowców przepisowo omijała nas-rowerzystów, ale sporo było takich którzy za nic mają bezpieczeństwo innych użytkowników na drogach.

W Lidzbarku Warmińskich odwiedziliśmy Zamek (przepiękny kompleks), zrobiliśmy na terenie przylegającym do Zamku dłuższą przerwę na posiłek. Po posiłku odwiedziliśmy kilka kościołów i ruszyliśmy dalej w kierunku Stoczka Klasztornego do którego dotarliśmy jeszcze w dobrej słonecznej pogodzie.

W Stoczku Klasztornym zostaliśmy oprowadzeni po muzeum i miejscu uwięzienia Stefana kardynała Wyszyńskiego Prymasa Tysiąclecia (1953-1954). Cały obiekt i przylegający ogród robią wrażenie. Warto odwiedzić.

Jeszcze będąc na terenie Stoczka Klasztornego, zaczęły się odzywać burze i ciemne chmury zasłoniły niebo. Ruszyliśmy co sił aby jak najdalej uciec od zbliżającej się burzy. Dopadła nas w Bisztynku, gdzie znaleźliśmy schronienie przed ulewnym deszczem na plebani u miejscowego Proboszcza. Po zmniejszeniu się opadów ruszyliśmy dalej w kierunku Reszla i tu niestety deszcz my dogoniliśmy. Kurtki przeciwdeszczowe spisały się znakomicie. Warto dodać, że trasa od Stoczka Klasztornego nie była łatwa. Były zjazdy i podjazdy. Tych drugich było zdecydowanie w naszym odczuciu więcej i dłuższe.

Po dotarciu do Reszla już tak padało że musieliśmy się schronić w sklepie spożywczym. Po osłabieniu opadów ruszyliśmy w ostatni etap dzisiejszej wycieczki. Po minięciu Świętej Lipki opady ustały już do samego Kętrzyna.

Dzisiejsza wycieczka, miała na celu zebranie kolejnych potwierdzeń terenowych na Kolarską Odznakę Pielgrzymią (zebraliśmy 10 potwierdzeń), Kolaską Odznakę Turystyczną (1 trasa-150 km), Odznakę Szlakami Zamków w Polsce (3 potwierdzenia), oraz Rajdu dookoła Polski (3 potwierdzenia).

Plan trasy:

18.04.2012 – trening – 34 km

Dzisiaj po pracy odebrałem swój rower z serwisu przy ulicy Jagiełły, gdzie Pan Robert dokonał fachowej regulacji przerzutek oraz centrowania przedniego koła. Jak zawsze mogłem liczyć na fachową obsługę w serwisie rowerowym, co było dla mnie od razu widoczne po przejechaniu pierwszych kilkudziesięciu metrów na rowerze. Polecam ten serwis. Naprawdę. Pogoda, choć trochę “wietrzna” ale jednak słoneczna, skłoniła mnie aby wraz z serdecznym kolegą Leszkiem zrobić mały trening rowerami. W sumie dzisiaj wyszło tego 34 km.

Pojechaliśmy do Gierłoży (bunkry), później przez Parcz, Mażany, Nowa Rożanka, Stara Różanka do Kętrzyna. Takie kółeczko.

17.04.2012 – Projekt “rowerowa szkoła”

W dniu 17.04.2012 r. uczestniczyłem w spotkaniu / szkoleniu dot. projektu “Rowerowa szkoła, czyli edukacja na rzecz środowiska może mieć dwa koła“. Spotkanie miało miejsce w Bartoszycach a było zorganizowane przez Warmińsko-Mazurski Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli w Elblągu.
Szkolenie było skierowane dla nauczycieli ze szkół powiatu bartoszyckiego. Ja uczestniczyłem w tym przedsięwzięciu jako osoba postronna, ale tematyka poruszana na tym spotkaniu była mi bardzo bliska, bo dotyczyła organizacji różnych przedsięwzięć związanych z propagowaniem wszelkiej możliwej turystyki rowerowej wśród dzieci, młodzieży i całych rowerowych rodzin.
Głównym prelegentem był Pan Mirosław Arczak ze Stowarzyszenia Aktywności Społecznej “Młyn” z Olsztyna, który też jest etatowym “oficerem rowerowym” w Olsztynie. Pan Mirosław bardzo rzetelnie i fachowo przedstawił cel i tłumaczył o wszelkich sprawach związanych z rowerami i organizowaniem różnych przedsięwzięć z perspektywy programu “Rowerowa szkoła, czyli edukacja na rzecz środowiska może mieć dwa koła”.

Po spotkaniu wywiązała się długa dyskusja o zrealizowanych i planowanych imprezach rowerowych sportowo-turystycznych w Olsztynie i okolicach.

Dla mnie osobiście spotkanie pozwoliło także nawiązać kontakt i wstępną deklarację / współpracę z Panem Mariuszem Arczakiem, która być może będzie owocowała w przyszłości wspólnymi spotkaniami w trakcie imprez rowerowych w naszym województwie.

14.04.2012 – rowerowa sobota – 38 km

Od rana pogoda bardzo ładna i dosyć ciepło. Dzień rozpocząłem rano krótką przejażdżkę na działkę ogrodniczą. Wyszło około 6 km. Blisko było więc żadne szaleństwo.
Po obiedzie mimo zmęczenia jakie mój organizm po całodziennej pracy na działce odczuwał, postanowiłem wsiąść na rowerek.
A że przy okazji zmieniłem ustawienia kierownicy i siodełka, chciałem sprawdzić czy dobrze ustawiłem pod swoją sylwetkę.
By dokonać rzetelnych “pomiarów” udałem się do Nakomiad, później w drodze powrotnej skręciłem w las aby mały fragment przejechać zgodnie z oznaczeniem rowerowego szlaku czerwonego, który prowadzi z Giżycka do Świętej Lipki. Wyszło dzisiaj wszystkiego 38 km.

Droga w lesie czasem była trudna do przejechania bo piasek był dosyć miękki i koła grzęzły w piachu. Ale jakoś bez większych problemów udało się przejechać. Zatrzymywałem się tylko dla zrobienia pamiątkowych fotek.

W Nakomiadach udało mi się dotrzeć do proboszcza miejscowej parafii u którego otrzymałem pieczątkę w Książeczce Potwierdzeń Terenowych, do Kolarskiej Odznaki Pielgrzymiej. To pierwsza pieczątka w tym roku.

Wiosenny rozruch – 38 km

Małymi kroczkami rozpocząłem “wiosenny rozruch” – 38 km. Rowerkiem do pracy i z pracy. A po obiedzie, zamiast popołudniowej “drzemki”, postanowiłem zrobić rowerkiem małe kółeczko po okolicy. Pogoda tak jak wczoraj, czyli dosyć wietrzna. Trasa była następująca : Kętrzyn – Czerniki – Gierłoż – Parcz – Gierłoż – Kwiedzina – Kętrzyn. W drodze z Gierłoży do Kwiedziny droga prowadziła przez las. Ciężko się jechało na wąskich oponach po piachu. Było kilka krótkich i stromych wzniesień w lesie.

Tak jak wczoraj, dzisiejsza trasa mała na swojej drodze parę “niedużych górek”. Na razie jeszcze przed “normalnym” sezonem turystycznym ruch samochodowy na tej trasie był mały, choć na parkingu w Gierłoży było kilkanaście aut i autokar ze zwiedzającymi. Jazda przez las, wśród “dźwięków” natury była bardzo przyjemna.

Pierwsza trasa w tym sezonie – 27 km

Pierwsza trasa na otwarcie nowego sezonu rowerowego w 2012 roku – 27 km.

Pomimo dość wietrznej ale słonecznej pogody (+5 stopni ciepła), wybrałem się na pierwszą w tym sezonie  wycieczkę na rowerze. Wybór trasy zupełnie przypadkowy. Zresztą pomimo przejechaniu na rowerze stacjonarnym od początku roku ponad 1300 km, to ruszenie w trasę na prawdziwym rowerze – to nie to samo. Trzeba się od początku przyzwyczajać do wszystkiego. Tym bardziej, że na nowym rowerze, którym teraz jeżdżę zrobiłem do tej pory 86 km. Takich tras “treningowych” wokół Kętrzyna jest naprawdę sporo. W zasadzie w każdym kierunku, te pierwsze 10-15 km w jedną stronę można sobie przejechać w ramach relaksu czy treningu. Mój pierwszy wyjazd wypadł więc do Pałacu w Nakomiadach.

Trasa o tyle ciekawa, że ma na swojej drodze parę “niedużych górek” ale stromych, jak w rejonie Mazur garbatych. Ruch samochodowy na tej trasie nie jest duży i jazdę można zaliczyć do całkiem spokojnych i przyjemnych.